Clock Tower 3 to klasyczny survival horror od Capcom, który został już dzisiaj trochę zapomniany. Bardzo niesłusznie, bowiem to solidny tytuł, który przestrzega wszystkich „zasad” survival horrorów, a przy tym odznacza się rozgrywką pozbawioną zbytnich archaizmów (mimo ponad 20 lat na karku) i ciekawą oprawą o lekko artystycznym wydźwięku.
Gra jest trzecią częścią serii o tym samym tytule, jednakże nie ma tu zbyt dużo elementów nawiązujących do poprzedników. Zarówno fabularnie i pod względem mechaniki. Clock Tower 3 to także pierwszy Clock Tower, za który odpowiedzialne jest Capcom. Co widać, bowiem gra garściami wydaje się czerpać ze starszych odsłon serii Resident Evil; zwłaszcza w kwestii mechaniki sterowania i ogólnej stylistyki.
Clock Tower 3 niczym sen na jawie
Gra opowiada historię Alyssi Hamilton, niepozornej nastolatki mieszkającej w szkole z internatem. Wszystko zaczyna się, gdy Alyssa otrzymuje list od swojej matki, w którym ta prosi ją o znalezienie schronienia i trzymanie się z dala od domu rodzinnego. Oczywiście Alyssa robi coś zupełnie odwrotnego i wraca do domu w poszukiwaniu matki. Zamiast niej, zastaje tam tajemniczego jegomościa, który wydaje się mieć coś wspólnego ze zniknięciem rodzicielki. Tak rozpoczyna się historia, wyjęta niczym wprost z sennego koszmaru.
Clock Tower 3 to survival horror w pełnym tego słowa znaczeniu. Alyssa jest niemal całkowicie bezbronna, toteż prawie wszystkie starcia z niebezpiecznymi jegomościami polegają na ucieczce i szukaniu kryjówki. Jesteśmy wyposażeni w butelkę z wodą święconą, która – rozlana na wroga – może czasowo ich unieruchomić. Utrzymuje to ciągłą atmosferę niepokoju, która jest zmyślnie dozowana i utrzymywana na odpowiednim poziomie. Clock Tower 3 to survival horror taki, jaki powinien być.
Clock Tower 3 nie stroni od brutalności
Gra jest pełna wszechobecnej brutalności; świeże miejsca zbrodni, niespokojne duchy tragicznie zmarłych osób i sceny morderstw – to coś, na co w grze natkniemy się dosyć często. Może współczesnego gracza, przyzwyczajonego do dużego foto realizmu, nie będzie to tak mocno uderzać – ale brutalne sceny zabójstw w Clock Tower 3 przedstawiane są w bardzo bezpośredni sposób, co momentami robi wrażenie. W czasie przemierzania świata gry często natkniemy się na świeże miejsca zbrodni, z błąkającymi się po nich niespokojnymi duszami. Naszym zadaniem będzie odnalezienie przedmiotu, który wiąże duszę z miejscem śmierci i oddanie go zmarłemu.
Historia fabularna może się wydawać trochę chaotyczna – bardzo szybko przeskakujemy z wątku zaginionej matki, do sprawy seryjnych morderstw. Jednak taka konstrukcja wychodzi grze na plus, bowiem całość skutecznie buduje wrażenie jednego, wielkiego koszmaru sennego, w którym chaotycznie przeplatają się mroczne wątki. Chaotyczna jest też trochę stylistyka świata gry. Chaotyczna, choć klimatyczna. Generalnie wszystko wskazuje, że akcja dzieje się w bombardowanym Londynie w latach 40 XX wieku, jednak okazjonalnie natkniemy się na stojący na biurku komputer; co niejako współgra z budowanym klimatem koszmarnego snu, gdzie nie wiadomo co jest iluzją.
„Stara szkoła” robienia gier
W Clock Tower 3 gra się bardzo dobrze, tytuł wciąga tajemniczymi wątkami i nie pozwala oderwać się od telewizora. Warto wspomnieć, że mamy tu do czynienia ze „starą szkołą” robienia gier, kiedy to gracz nie był prowadzony za rączkę – jak ma to miejsce we współczesnych tytułach. Trzeba eksplorować, czytać i uważnie się rozglądać, bowiem bez odpowiedniego zwracania uwagi na drobne wskazówki, dość szybko zabłądzimy i nie będziemy w stanie pchnąć historii do przodu. Takie podejście do konstrukcji rozgrywki wychodzi grze na plus – bowiem jest dużo bardziej immersyjne, niż gdyby gra miała na każdym kroku podpowiadać nam, jakiego przedmiotu użyć i jaką ścieżką podążyć.
Mimo ponad 20 lat na karku, Clock Tower 3 wciąż wygląda bardzo przyzwoicie, a obecne w grze mechaniki zestarzały się bardzo dobrze i wciąż są grywalne. Każdy miłośnik survival horrorów powinien sprawdzić ten tytuł od Capcom; to pozycja, pod wieloma względami unikalna. Nie znajdziemy dużo podobnych gier.