Tony Hawk’s American Wasteland był siódmą osłoną serii tytułowanej nazwiskiem Tony’ego Hawka. Gra trochę namieszała i podzieliła fanów; jedni z przyjemnością przyjęli gameplay w odświeżonej formie, drudzy niezbyt entuzjastycznie zareagowali na lekkie odsunięcie rozgrywki od deskorolek, z większym skupieniem na kwestiach fabuły i otwartego świata.
Tony Hawk’s American Wasteland
- Premiera: 18 października 2005
- Producent: Neversoft Entertainment
- Platformy: PS2, XBX, GCN, X360, PC

Jak po latach wygląda Tony Hawk’s American Wasteland, gdy spojrzymy na niego przez pryzmat historii całej serii i późniejszych odsłon, które nie były już tak dobre? Jak zestarzał się THAW i czy współczesny gracz znajdzie tu coś dla siebie? Przyglądamy się tej wyjątkowej odsłonie serii o jeździe na deskorolce i sprawdzamy, czy THAW przetrwał próbę czasu i wciąż ma coś do zaoferowania dawnym fanom

Tony Hawk’s American Wasteland był prawdziwą rewolucją. Twórcy z Neversoft porzucili formę oddzielnych poziomów, na których gracz zbierał znajdźki i wykonywał ewolucje. W THAW mamy do dyspozycji otwarty świat, „całe” Los Angeles, podzielone na kilka dzielnic, w którym podejmujemy różne zadania i uczymy się nowych trików na deskorolce. To dość mocna zmiana dotychczasowej formy, w jakiej odbywała się rozgrywka serii, dlatego nic dziwnego, że część graczy z niemałym szokiem przyjęła siódmą odsłonę Tony Hawk’s. Zmian było dużo więcej – ale po kolei.

Fabuła w Tony Hawk’s American Wasteland
Jako bezimienny underdog, przybywamy do Los Angeles celem przeżycia amerykańskiego snu na miarę największych sław sceny skateboardowej. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z gorącymi planami – na dzień dobry, po wyjściu z autobusu – witani jesteśmy strzałem pięścią w głowę, a lokalne opryszki kradną nasze bagaże. Same nasze umiejętności jazdy na deskorolce nie są zbyt wysokich lotów i większość ludzi w Mieście Aniołów nie chce z nami gadać.

Z pomocą przychodzi Mindy. Wyjątkowa rysowniczka z Los Angeles, która w skejtowym środowisku porusza się lepiej niż ryba w stawie. Oferuje swoją pomoc – w odzyskaniu skradzionego dobytku i zdobyciu kontaktów w Mieście Aniołów. Ale przede wszystkim pomaga nam się odnaleźć w tym dzikim jak dżungla mieście. Za jej radą zmieniamy fryzurę, zakładamy nowe ciuchy i ruszamy na podbój Hollywood, powoli zyskując poważanie miejscowych skejtów.

Amerykański sen w Tony Hawk’s American Wasteland
Trzeba przyznać, że początek rysuje się całkiem nieźle. Całość fabuły – mimo swojego specyficznego przerysowania i barwnego charakteru – jest naprawdę dobra. W pewnym uproszczeniu, wszystko skupia się wokół doskonalenia naszych umiejętności jazdy na deskorolce, rozszerzania kontaktów w skejtowym środowisku i rozbudowy naszego lokalnego skejt parku (Skate Ranch), do którego wprowadziła nas Mindy.

Rozgrywka została przez twórców potraktowana lekko i z humorem. Poszczególne postacie, jakie spotkamy na swojej drodze, są przerysowane – ale bez przesady, więc całość nie uwiera zbytnią pstrokatością. Jest lekko, wesoło i klimatycznie. Tony Hawk’s American Wasteland, w czasie premiery posiadał naprawdę ładną oprawę graficzną, która odznaczała się odpowiednim poziomem szczegółowości. To widać, bowiem nawet dziś realizacja ulic Los Angeles wygląda co najmniej przyzwoicie.

Tony Hawk’s Grand Theft Auto
Jeżeli chodzi o ogólny wygląd gameplayu, to czuć tutaj lekką inspirację Grand Theft Auto. Mamy otwarty świat z cyklem dnia i nocy; „żywe” ulice z przechodniami i ruchem ulicznym; a gdy znudzi nam się wygląd naszej postaci, możemy wejść do sklepu z ubraniami/ do fryzjera i zrobić odpowiednie zakupy. Po mieście możemy poruszać się na deskorolce, ale także pieszo – możemy w dowolnym momencie zejść z deski, a nawet zdzielić nią przechodzącego nieopodal przechodnia. Właściwie, brakuje tutaj tylko możliwości kradzieży samochodów i strzelanin z policją.

Poza deskorolką, twórcy oddali nam do dyspozycji także rower – BMX. Na nim także możemy wykonywać różnorakie ewolucje, jednak ogólny wachlarz trików jest dosyć ubogi. Generalnie jedyna funkcja, do której może przydać się BMX w Tony Hawk’s American Wasteland jest sprawniejsze poruszanie się po świecie gry. Dostępne mapy są dość pokaźnych rozmiarów, a rower oferuje dużo szybszą możliwość podróżowania. Poza tym – to fajny dodatek do wykonywania kilku trików, ale bez większych rewelacji.

Jak wygląda rozgrywka w THAW?
Jeździmy po mieście na desce i wykonujemy porozmieszczane na mapie zadania. Spora część z nich skupia się wokół budowy, a potem rozbudowy naszego Skate Ranch, które to polegają na zbieraniu kolejnych elementów skate parku. Mimo, że oczywiście wszystkie zadania opierają się na jeździe na deskorolce, to twórcy zadbali o ich zróżnicowane, więc nie uświadczymy tu nudy. Będziemy m.in. wykonywać triki na różnych elementach zabudowy Los Angeles, co pozwoli nam ukraść je dla siebie i zaciągnąć do Skate Ranch.

Czy warto po latach powrócić do Tony Hawk’s American Wasteland? Biorąc pod uwagę, że Neversoft przestał wydawać nowe części serii, a THAW zestarzał się naprawdę dobrze, to jedna z lepszych gier o jeździe na deskorolce. Unikalny klimat i bogaty gemeplay w otwartym świecie wciąż sprawiają frajdę.