The Suffering – co powstanie, gdy połączymy położone na odludziu więzienie o podwyższonym rygorze dla najniebezpieczniejszych przestępców, mordercze hybrydy wyjęte wprost z piekła i śmiertelnie niebezpiecznego przestępcę, skazanego na śmierć za morderstwo własnej rodziny?
The Suffering
- Premiera: 9 marca 2004
- Producent: Surreal
- Platformy: PS2, Xbox, PC

The Suffering, to wydany w 2004 roku action horror od studia Midway. Gra przenosi nas do zakładu penitencjarnego Abbott, na wyspie Carnate. Nasz protagonista – Torque – trafia do feralnego więzienia w oczekiwaniu na karę śmierci. Choć on sam swoich występków nie pamięta – został skazany za zabójstwo swojej rodziny. Niedługo po przybyciu głównego bohatera na wyspę, więzieniem zaczynają miotać tajemnicze wstrząsy, pękają ściany, a osadzeni i strażnicy padają ofiarą tajemniczych monstrów. Jako Torque rozpoczynamy przeprawę przez obskurne korytarze nawiedzonego zakładu karnego.

Dzieło Midway to action horror odznaczający się niesamowitą ilością brutalności i okrucieństwa. The Suffering zbytnio nie straszy – gra jest jednak pełna ociekających krwią scen, które zrealizowane są zaskakująco dobrze. W pewnych momentach rozgrywka nabiera filmowego charakteru – i to bez stosowania cutscenek! Rozgrywkę domyślnie obserwujemy za pośrednictwem kamery z trzeciej osoby, jednak w dowolnym momencie możemy przełączyć się do trybu pierwszoosobowego.

Jak wygląda gameplay w The Suffering? Przedzieramy się przez ciemnie korytarze więzienia, co rusz napotykając na wrogie monstra. Eksterminujemy je przy pomocy broni białej i palnej (rewolwery, Tommy Guny itp.), okazjonalnie użyjemy granatów błyskowych i TNT. Lwia część rozgrywki to walka z nawiedzającymi więzienie stworzeniami. Jednak to, co w The Suffering najlepsze, to otoczenie w jakim rozgrywa się historia.

Brutalność w The Suffering to mistrzostwo w swojej klasie
Znajdujemy się bowiem na odludnej wyspie, w zakładzie karnym o podwyższonym rygorze, w którym osadzeni czekają na wyroki śmierci. Przedzierając się przez korytarze więzenia, gra lubi nas zaskakiwać. Dla przykładu – przechodząc przez pomieszczenie, w którym znajduje się komora gazowa, natrafimy na scenę egzekucji strażnika, a znajdując się w części więzienia, przeznaczonej na wykonywanie śmiertelnych zastrzyków, zastaniemy nieszczęsnego osadzonego, przygotowywanego do zabiegu przez szalonego doktora w stylu Domu na Przeklętym Wzgórzu.

Gra często serwuje nam podobne sceny, które odbywają się w iście kinowym wydaniu, jednak bez ani grama przerywników filmowych. Cały czas możemy dowolnie poruszać się po lokacji i podziwiać – np. wspomniane wyżej egzekucje – z dowolnej perspektywy. Podobna filmowość bez cutscenek ma się do całej fabuły The Suffering. Nawet w kluczowych momentach historii, gra nie przerywa rozgrywki filmowymi przerywnikami. To mocno podbija immersyjność i gęsty klimat brutalnego horroru.

Gra straszna, ale bez przesady
Jednakże – mimo serwowanych scen przemocy i wszechobecnej rzeczywistości wyjętej wprost z horroru – The Suffering nie straszy nas tak bardzo. Od początku mamy możliwość walki z atakującymi nas monstrami, a w międzyczasie gra podrzuca nam coraz to lepsze rodzaje uzbrojenia – nie czujemy się więc bezbronni. Momentami gameplay przypomina jatkę w rodzaju gier serii Doom – gdzie to demony boją się nas, a nie my demonów.

W trakcie gry napotkamy różne rodzaje morderczych stworzeń. W znacznej większości są to hybrydy ludzi i narzędzi tortur – które stanowią uosobienie różnych metod egzekucji, jakie były stosowane w historii ludzkości. Slayer to hybryda człowieka i ostrzy, z klingami zamiast kończyn i głową, która odcięta od ciała, jest przymocowana do niego za pomocą stalowych prętów. The Marksman to połączenie człowieka i broni palnej, z wystającymi z jego pleców karabinami. Mainliner to uosobienie egzekucji przez truciznę – pokraczna, zniekształcona postać miota strzykawki ze śmiertelną substancją.

W The Suffering zestarzała się tylko grafika (lekko)
The Suffering zniósł próbę czasu z godnością – po poprawkach samej grafiki, tytuł mógłby być wydany nawet dzisiaj. Animacje postaci, design lokacji i wszystkie obecne w grze mechaniki, niczym nie ustępują współczesnym tytułom. Dzięki temu, w The Suffering gra się naprawdę dobrze. Na dodatkowy plus należy zaliczyć fakt, że mamy tu do czynienia ze „starą szkołą” robienia gier – nie jesteśmy prowadzeni za rączkę i właściwą ścieżkę oraz drobne niuanse rozgrywki musimy odkrywać sami. Jednakże nie ma w tym nic trudnego – ogólny game design gry od Midway jest bardzo przemyślany, więc mimo braku wskazówek ani razu nie zabłądzimy.

To jedna z lepszych pozycji na liście horrorów. The Suffering jest warte uwagi także z tego względu, że za większość popularnych gier grozy odpowiedzialne są japońskie studia, które wyznają zupełnie inną filozofię gameplayu.